18 stycznia 2021 r. obchodzony jest Dzień Kubusia Puchatka. W tym dniu przypada rocznica urodzin autora tej książki, czyli Alana Alexander Milne’a. Postaram się wykazać, że istnieje związek pomiędzy Kubusiem Puchatkiem a prawem. Inspiracją do tego był artykuł „Corporate governance oczami Kubusia Puchatka” autorstwa prof. dr hab. Michała Romanowskiego zamieszczony w Monitorze Prawa Handlowego. Wszystkie cytaty z Kubusia pochodzą z tłumaczenia Ireny Tuwim.
– Czy już ich nie pamiętasz?
– Pamiętam, tylko kiedy chcę je sobie przypomnieć, to zapominam.
Te dwa zdania w zasadzie genialnie opisują, że zeznania świadka to tylko słowa wypowiedziane przed sądem. Jedna osoba dobrze zapamiętuje wydarzenia, a inna zaś zupełnie je zapomina. Wynika z tego jedna dobra rada, że opieranie się w sądzie na zeznaniach świadków, to duże ryzyko procesowe. Zdecydowanie lepszym dowodem są dokumenty. Co prowadzi do jedynego słusznego wniosku, że podstawą satysfakcjonującego procesu sądowego jest umowa.
Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej tam Prosiaczka nie było.
Zdanie to odnosić można do ciężaru dowodu. W postępowaniu cywilnym na stronie, która wywodzi z danego faktu skutki prawne, spoczywa obowiązek ich tego faktu dowodami. Zgodnie z wypowiedziami orzecznictwa sądowego, gdy strona uniemożliwia przeprowadzenie dowodu, skutkuje to przejściem na nią ciężaru udowodnienia, że dane fakty nie zachodziły.
Jestem Misiem o Bardzo Małym Rozumku i długie słowa sprawiają mi wielką trudność.
Zdecydowanie należy czytać dokładnie dokumenty, które podpisujemy. Nie ważne, czy jest to umowa, czy protokół. Jeśli czegoś nie rozumiemy to najlepiej skonsultować umowę przed jej podpisaniem z adwokatem. W przypadku sporu sądowego każde słowo ma znaczenie. Dla prawnika zaliczka różni się od zadatku, a pożyczka od pożytku i porzeczki. Dożywocie to nie to samo co kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Kłapouchy stał sobie samotnie w zaroślach ostu na skraju Lasu, z łbem zwieszonym ku ziemi, i rozmyślał o sprawach tego świata.
W przypadku Kłapouchego można odpowiedzieć fragmentem orzeczenia Sądu Najwyższego, że nie każda sytuacja, która wydaje się być beznadziejna jest nią w rzeczywistości.