Wszystkie nasze strachy mogą zjawić się na sali sądowej. Według popularnej skali stresu Holmesa i Rahe’a następującym zdarzeniom można przypisać punkty:
- rozwód – 73
- pojednanie z małżonkiem – 45
- konflikty w rodzinie – 35
- małe naruszenie przepisów prawnych – 11
Są to oczywiście tylko przykłady, które mają ilustrować poziom stresu związany z danym zdarzeniem. Trudno jest ocenić, czy samo rozstanie małżonków jest aż tak stresujące, czy też chodzi tu o sądowe postępowanie rozwodowe. W każdym razie opisane punkty pokazują, że zdarzenia mające związek z przepisami prawa wywołują stres.
Doświadczenie wskazuje, że można obniżać poziom stresu. Na pewno dobre przygotowanie do rozprawy sądowej procentuje. Nie wolno zapominać też o zapewnieniu sobie odpowiedniego wypoczynku przed wizytą na sali rozpraw, a więc należy się wyspać, właściwie odżywiać i nawodnić. Można zastanowić się, czy warto się aż tak denerwować, czy ta sprawa ma faktycznie aż takie znaczenie. Od razu trzeba dodać, że odpowiednia dawka stresu jest jednak konieczna, aby adoptować się do nowej sytuacji.
Można stwierdzić, że spór sądowy wywołuje w sposób nieunikniony emocje, a więc stres, czy strach. Warto zatem zastanowić się, czy nie skorzystać z pomocy fachowego pełnomocnika, którym może być adwokat. Być może adwokat pomoże zredukować wszystkie nasze strachy do akceptowalnego poziomu.
Można wreszcie spojrzeć na spór w zupełnie inny sposób. Proces sądowy może być sam z siebie źródłem stresu. Mediacja pozwala zredukować głęboki stres, który towarzyszy takiej sytuacji. Konflikt może sprokurować postawę, która nie będzie tylko destruktywna. W mediacji można próbować wyjść z konfliktu w sposób kreatywny.